Szyno-bez, czyli cztery historie o próbach budowy polskiego szynobusu

Czym jest szynobus?

Szynobus (autobus szynowy) to lekki wagon silnikowy lub zespół trakcyjny o napędzie spalinowym do obsługi linii kolejowych na liniach o niewielkich potokach podróżnych. W porównaniu z tradycyjnym pociągiem składającym się z lokomotywy i od jednego do dwóch wagonów osobowych autobus szynowy charakteryzuje się większym przyspieszeniem, mniejszym zużyciem paliwa i większymi prędkościami na tych samych liniach ze względu na m. in. swoją wagę. Szynobusy bardzo ważne zaczęły być w Polsce i innych krajach bloku wschodniego w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku, kiedy to przewóz ludzi na drugorzędnych liniach o niewielkich potokach podróżnych składami ułożonymi z lokomotywy spalinowej i jednego bądź dwóch wagonów przestał się opłacać i generować zyski. Zamiast zysków, generował on dość duże straty.

Kryzys lat osiemdziesiątych spowodował zmniejszenie zapotrzebowania na przewozy pasażerskie, a Polskie Koleje Państwowe musiały konkurować z coraz większą ofertą przewozów autobusowych. Infrastruktura linii spalinowych też pozostawiała wiele do życzenia – najmłodsze autobusy szynowe stosowane na kolei miały 13 lat, zaś te najstarsze – już ponad czterdzieści. Kres ich eksploatacji przypadał na pierwszą połowę lat 90. Trzeba było coś zmienić. Wówczas na czoło zmian wybiła się mała firma produkująca drezyny inspekcyjne i myjnie wagonów z Raciborza w ówczesnym województwie katowickim.

Kolzam: pierwsza krew

SN81 na stacji Czerlonka, zdj.: Smiley.toerist na licencji CC-BY-SA 4.0

Firma ta nazywała się Kolzam i najbardziej znana była ze swoich drezyn typu WM-10, które PKP modernizowało na swoje potrzeby w wielu różnych rodzajach – z dźwigami, kosiarkami i wszystkim, co mogło przydać się przy nadzorowaniu i naprawach infrastruktury kolejowej. Kiedy pojawiła się na horyzoncie idea o stworzeniu autobusu szynowego, firma z Raciborza zdecydowała się szybko podjąć tego wyzwania i wysunąć się na czoło peletonu, używając do prototypu swojej drezyny inspekcyjnej WOA-29. Po krótkich przeróbkach, w 1988 zakład zaprezentował swój nowy szynobus Kolzam SPA-66, oznaczony jako SN81.

Jako silnika w prototypie użyto produkowanego przez andrychowską Andorię SW-400, którego użyto m. in. w samochodzie dostawczym Żuk. Silniki te mają maksymalną moc 125 koni mechanicznych. Szynobus składał się z dwóch członów, w każdym z nich znajdowała się kabina maszynisty oraz po każdej stronie – dwa zestawy ławek zwróconych do siebie. SN81 w każdym z członów miał dwoje drzwi – po jednym na stronę. Ze względu na swoją budowę, nie posiadał on toalety.
Tak oto pojawiło się światełko w tunelu – Kolzam docelowo miał wyprodukować 220 szynobusów serii SN81, produkując 10 pociągów rocznie. Ostatecznie, przez dwa lata od premiery wyprodukowano ich… zaledwie sześć. Firma zakończyła produkcję pojazdu w 1990, a zadanie wyprodukowania 220 pojazdów przypadło poznańskim Zakładom Naprawy Taboru Kolejowego.

207 (z)marnowanych nadziei

SA102-002 podczas swojego ostatniego przejazdu z pasażerami jako pociąg specjalny Bory Tucholskie, zdj. Adam Kilian na licencji CC BY 2.0

W roku 1991 poznańskie ZNTK rozpoczęło produkcję dwu- i trzy-członowych autobusów szynowych o nazwie kodowej 207M, oznaczonych przez PKP jako SA101/102 przy wagonach silnikowych i SA111/121 przy wagonach doczepnych. Pierwszy skład złożony z SA101-001 i SA111-001 w marcu 1991 został przekazany do Centrum Naukowo-Technologicznego Kolejnictwa w Warszawie, gdzie 24 czerwca doszło do pierwszego kontrolowanego wypadku pociągu na specjalnej wykolejnicy na terenie CNTK. W 1991 wyprodukowano drugi skład nieco różniący się od pierwszego, który zaprezentowano na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Dwa pierwsze egzemplarze zostały w roku produkcji skierowane do obsługi połączeń w Wielkopolsce, gdzie odkryto, że spalają one mniej paliwa niż inne szynobusy, ale zdecydowanie częściej dochodzi w nich do awarii – w czasie jazd próbnych odkryto ich aż 23.

Przez kolejne lata produkowane były kolejne szynobusy, które testowane były nawet na terenach górskich, gdzie w Łupkowie pokonały one opuszczony od trzech lat tunel, do którego nie mogła zmieścić się normalna lokomotywa ciągnąca wagon salonowy. Produkcję SA101 wstrzymano w 1993 ze względu na brak zamówień ze strony PKP i problemy finansowe Zakładu Naprawy Taboru Kolejowego w Poznaniu – producenta spalinowych zespołów trakcyjnych. SA102 produkowano do 1996 roku.

Kolzam 2: jedyny produkt

SA104+SA122 w Kościerzynie, zdj. Yusek, domena publiczna

Był rok 1995. Po perypetiach związanych z budową SN81, raciborski Kolzam zdecydował się spróbować raz jeszcze z budową szynobusu, lecz tym razem zadaniem konstruktorów i projektantów było poprawić wszystko, co SN81 robiło źle bądź czego wcale nie robiło. Nowy autobus szynowy, składający się z dwóch członów oznaczonych jako SA104 i SA122, miał w sobie coś, czego jeszcze nigdy nie wykorzystano w innych szynobusach. Była to toaleta w układzie zamkniętym, czyli wówczas pionierskie rozwiązanie nigdy jeszcze nie stosowane w tego typu pojazdach. SA104 był napędzany silnikiem o mocy 214 koni mechanicznych, który był w stanie napędzić pojazd do prędkości 90 kilometrów na godzinę. Byłby to jeden z lepszych szynobusów swoich czasów.

Raciborski zakład ze względu na problemy gospodarcze wyprodukował tylko jedną sztukę.

Przewozy Regionalne: Nowa Nadzieja

SA106-012 zmierza do Laskowic Pomorskich, zdj. MOs810, CC-BY-SA 4.0

W 2000 roku przegłosowana została ustawa o restrukturyzacji PKP, która oddała przewozy na liniach drugorzędnych pod zarząd nowo powołanej spółki PKP Przewozy Regionalne i zobligowała samorządy do częściowego finansowania nowych zakupów spółki. Ówczesna chęć zakupu szynobusów obudziła niektóre, dotychczas niewyróżniające się na rynku firmy. Jedną z nich były Zakłady Napraw Taboru Kolejowego w Bydgoszczy, które zdecydowały się zbudować spalinowy wagon silnikowy (szynobus lepszej klasy) z funduszy własnych. W 2001 rozpoczęła się budowa pierwszego pojazdu, z racji, że celem była prezentacja wagonu na targach, projektowano go i budowano jednocześnie. Efekty pojawiły się stosunkowo szybko – już w połowie października 2001 na targach TRAKO w Gdańsku-Oliwie zaprezentowano pierwszy szynobus pod nazwą handlową Partner, który produkowała już spółka o nazwie Pesa Bydgoszcz.
Podstawą budowy pierwszego wagonu spalinowego oznaczonego jako SA106 był wagon bezprzedziałowy 120A, wewnątrz Partnera w pierwszych egzemplarzach można było znaleźć wiele podobieństw do tego wagonu. Seria 214M wreszcie nadała polskim wagonom spalinowym nowej jakości – wcześniej jedyne szynobusy produkowało poznańskie ZNTK i raciborski Kolzam, a były to pojazdy zdecydowanie niższej klasy. Przez kolejne 10 lat to Pesa zebrała najwięcej zamówień i stała się liderem krajowego rynku wagonów spalinowych. Bydgoski zakład wyprodukował 56 szynobusów, które w znacznej części dalej służą przewoźnikom takim jak Arriva, PolregioKoleje Dolnośląskie.
Tak oto kształtuje się historia czterech pierwszych postkomunistycznych szynobusów wyprodukowanych w Polsce. Obecnie tych szynobusów jest zdecydowanie więcej, kursują one    głównie w województwach: dolnośląskim, kujawsko-pomorskim i opolskim, ale jadąc takim – być może z klimatyzacją i cichym silnikiem – pamiętajmy o początkach, czyli silniku z Żuka i konstrukcji na podstawie drezyny.

 

Michał Florek (14l.), Racibórz