Potęga po godzinach: Radiofonia lokalna w pięciu aktach, czyli przełącz się…

Obecnie słuchając radia, najczęściej trafiamy na sieci ogólnopolskie. Trzydzieści lat temu łatwiej trafilibyśmy na rozgłośnię lokalną. To właśnie te stacje dominowały postkomunistyczny rynek mediów, angażowały swoich słuchaczy i były z nimi na dobre i na złe. Niestety, większości z nich już nie znajdziemy na mapach, ponieważ przegrały z centralizacją rynku. Przejdźmy przez pięć historii, które ukażą początek, siłę, solidarność w obliczu tragedii i smutny koniec takich stacji radiowych.

PROLOG

Bielsko-Biała, 26 listopada 1991

W stolicy Podbeskidzia wrzało. Zdawało się, że może dojść do otwartej walki. Jednakże nie było tam dwóch zwaśnionych państw. Wojnę wypowiedział katowicki oddział Państwowej Agencji Radiokomunikacyjnej. Komu? Nielegalnie nadającym stacjom radiowym. W Bielsku przestać nadawać miało Radio Delta, które swoją misję zaczęło w lutym tegoż roku, będąc jedyną lokalną rozgłośnią województwa bielskiego. Lawina ruszyła. Pisma do ministra łączności Marka Rusina słać zaczęli stali słuchacze, senatorowie i posłowie Podbeskidzia, partie polityczne, kierownicy placówek oświaty, bielscy radni, prywatni przedsiębiorcy, biskupi – katolicki i ewangelicki, strażacy, a nawet… policjanci z województwa. Ponad podziałami – każdy bronił stacji radiowej, mimo że nadawała bez koncesji. Taką siłę przebicia miały lokalne stacje, nadające w czasach dzikiej transformacji i kształtowania się wolnego rynku.

AKT I

Zbrosza Duża, listopad 1989

Ksiądz Czesław Sadowski zawsze musiał kruszyć kopie z władzą. Dwadzieścia lat przyszło mu walczyć o powstanie kościoła w Zbroszy Dużej, będącej częścią parafii, w której był proboszczem. Każdą budowę blokowała Milicja Obywatelska, msze sprawowano w namiotach na prywatnych działkach, gotową kaplicę zarekwirowano na magazyn cementu, naczynia liturgiczne sprofanowano i zakopano. Upór Sadowskiego doprowadził jednak do powstania świątyni, erygowania tamże parafii, której został duszpasterzem, a także stworzenia mediów parafialnych. Rozpoczęło się od gazety, ale ksiądz Czesław doznał olśnienia, będąc na Białorusi, gdzie zastępował jednego z księży. Przy ołtarzu świątyni zainstalowano mikrofony. Sygnał z nich był kierowany do nadajnika FM, którego zasięg sięgał na około 300 metrów. Na zewnątrz obiektu znajdowały się głośniki, które odbierały nadawany sygnał i w ten sposób transmitowały słowa duchownego. Zbroski proboszcz podjął się realizacji podobnego planu. Po zgłoszeniu się do redakcji pisma „Res Publica” udało mu się zdobyć nadajnik, a antenę zamontować na kominie kościoła. W jedną stronę sygnał sięgał pięciu kilometrów, w drugą – trzydziestu. Tak właśnie powstało Katolickie Radio Zbrosza Duża, które natychmiast zyskało sympatię mieszkańców wsi i okolic. Na początku parafia nie miała nawet kościoła, potem zyskała i kościół, i radio, a w późniejszym czasie – telewizję. Przyszłość malowała się w jasnych barwach.

zdj. L.zurawski, CC-BY-SA 4.0

AKT II

Warszawa, 28 czerwca 1993

W Dzienniku Ustaw RP pojawiło się ogłoszenie o możliwości otrzymania koncesji na nadawanie stacji radiowych. Tekst informował o 111 częstotliwościach w „dolnym” zakresie UKF, 338 w „górnym” i 92 na falach średnich. Do końca wyznaczonego terminu do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło siedem wniosków o koncesję ogólnopolską, 27 wniosków o koncesje regionalne i 235 wniosków o koncesje lokalne. Ich rozpatrywanie zajęło niemal rok. Oprócz nowicjuszy, do konkursu zgłosiły się też znane marki: warszawskie Radio Zet; powstałe w 1990 roku, zaczynające jako polsko-francuska kooperacja Radio Małopolska Fun, czyli RMF FM, a także założone przez ojców redemptorystów Radio Maryja. W 1994 roku wszystkie trzy wymienione powyżej stacje otrzymały koncesje ogólnopolskie. Oprócz tego na rynku utrzymała się Rozgłośnia Harcerska, która otrzymała zezwolenie na transmisję swojego programu w Trójmieście, Poznaniu, Rzeszowie i Wrocławiu. Zielone światło otrzymało również wiele stacji pirackich – m.in. stołeczne radia Eska, Kolor, WAWa, w Krakowie Radio Wanda i Radio Alfa, łódzkie Radio Manhattan. Śląsk reprezentowały zaś Radio Flash oraz Radio Top. Część popularnych pirackich stacji wcale nie wystartowało w procesie koncesyjnym – to stało się ze konińskim Radiem 66, zgorzeleckim Radiem FreM i wrocławskim RTF Radiem Serc, po których nie został już żaden ślad.

AKT III

Racibórz, 9 lipca 1997

zdj. z archiwum Dziennika Zachodniego

Przez nadodrzańskie miasto na południowym zachodzie woj. katowickiego w środku nocy przeszła fala powodziowa o wysokości 10,5 metrów. Odra zalała miasto z dwóch stron, w Zakładach Elektrod Węglowych doszło do wybuchu pieca grafityzacyjnego i groźnego pożaru. Pod wodą znalazła się około połowa powierzchni Raciborza. Zerwano jakąkolwiek sieć komunikacji ze światem zewnętrznym oraz łączności. Wszystkie drogi ucieczki z miasta zniszczyła wielka woda, dodatkowo skażona substancjami ropopochodnymi. Jedyną siecią komunikacji komitetów i służb z ludnością miastem stało się lokalne Radio Vanessa, otrzymałe swoją koncesję przed trzema laty. Z pomocą przychodzi również inna stacja radiowa – mające swoją siedzibę w Wodzisławiu Śląskim Radio 90, które natychmiast po otrzymaniu informacji o tragedii w Raciborzu drogą okrężną przez Krapkowice wysyła konwój z pomocą dla powodzian. Dary zbierane są przez cały czas. Studio rozgłośni zamienia się w magazyn darów, które następnie zostają rozdysponowane po poszkodowanych miejscowościach. Lokalne media ponownie ukazują swoją siłę, a Radio Vanessa otrzymuje Nagrodę Mediów NIPTEL ‘97, przyznawaną za wybitne przedsięwzięcia medialne.

AKT IV

Kraków, 27 września 2004

Rynek mediów przyjmuje w swoje szeregi nowe-stare radio. Tak oto z mającego swoją siedzibę w podkrakowskich Proszowicach Radia Łan, zamienionego w Radio Region, powstaje nowa stacja skierowana dla młodzieży – RMF Maxxx. Procesowi uruchomienia stacji uważnie przypatrują się założyciel radia RMF, Stanisław Tyczyński, oraz prezes nowej stacji, Andrzej Mielimonka, który zakładał wodzisławskie Radio 90, a od 1994 współpracował z krakowskim potentatem rynku medialnego. Plan na rozwój nowej stacji miał być prosty – przejmowanie lokalnych rozgłośni, wprowadzanie tam swojego brandu i sprowadzanie jej miana do oddziału marki. Ekspansja ta z czasem okazała się być tragiczna w skutkach. Pod naporem sloganu „Przełącz się na Maxxxa” giną takie stacje lokalne jak m.in. pilskie Radio 100, knurowskie Radio Fan, trójmiejska Eska Nord, pomorski Vigor, opolski Pro Kolor, nowosądecka Galicja oraz świętokrzyskie Radio TAK. W taki sposób stacja zyskała 38 nowych częstotliwości i można było ją usłyszeć w dużej części kraju. Odbyło się to kosztem lokalnych stacji, które niby nadawały lokalne wiadomości i bloki reklamowe, ale były przygotowywane w Krakowie, żeby zaoszczędzić na redakcjach. O prawdziwym duchu lokalnych rozgłośni nie myślał już nikt oprócz pracowników i mieszkańców. Nie myślał o nim nikt, kto się liczył.

 

Michał Florek
(15 lat, Racibórz)